🐡 Tryptofan Na Depresję Forum

Ponad 6 lat temu zdiagnozowano u mnie depresję. Leczyłam się farmakologicznie, a także chodziłam na terapię. Brałam lek z grupy trójpierścieniowych leków przeciwdepresyjnych. Zmniejszyłam dawkę i czułam się dobrze. Po 2 miesiącach poszłam na kolejną wizytę do psychiatry. Podjęłam wspólnie z lekarzem decyzję - odstawiam lek. Tryptofan to składnik, który bierze udział w produkty serotoniny (spadek poziomu tego neuroprzekaźnika jest jedną z przyczyn depresji). Warto włączyć do diety produkty bogate w tryptofan, takie jak: mięso indyka, ryby, orzechy i jaja. Do diety na depresję warto włączyć produkty takie jak: produkty pełnoziarniste Tryptofan je kyselina (2S) -2-amino-3- (lH-indol-3-yl) propanová a je zkrácena na "Trp" nebo "W." Jeho molekulární vzorec je C 11 H 12 N 2 Ó 2. Tryptofan je jednou z 22 aminokyselin a jediná s indolem funkční skupina. Jeho genetický kodon je UGC ve standardním genetickém kódu. Lidé a jiná zvířata nejsou jedinými organismy Zde jsou některé skutečnosti o tom, co je tryptofan a účinky, které má na těle. Tryptofanová chemie . Tryptofan je kyselina (2S) -2-amino-3- (lH-indol-3-yl) propanová a je zkrácena jako Trp nebo W. Jeho molekulární vzorec je C 11 H 12 N 2 O 2. Tryptofan je jedna z 22 aminokyselin a jediná s indolovou funkční skupinou. Prostě strava bohatá na tryptofan, aminokyselinu důležitou pro stavbu bílkovin. Jste sklíčení a cítíte se mizerně? Náladu by vám mohly zvednout fazolky mungo, humr, krocan, chřest, slunečnicová semínka, sýr cottage, ananas, tofu, špenát a banány. 146 Tryptofan i serotonina w patogenezie i leczeniu zespołu jelita nadwrażliwego jednym z czynników wywołujących depresję, która może współistnieć z czynnościowymi chorobami jelit. Serotoninowa koncepcja depresji wskazuje na niedobór tego neurohormonu jako istotną przyczynę obniżenia nastroju. Dobrý den,mate někdo zkušenost s tryptofanem? Pomohl/nepomohl,na jaké obtíže,za jak dlouho,..děkuji - I o tom se diskutuje na Modrém koníku. Přečti si zkušenosti a názory ostatních. 3) L-tryptofan jako aminokwas egzogenny (niezbędny) jest wykorzystywany w różnych procesach biochemicznych, biosyntezy białek , a tylko część jest zużywana do syntezy serotoniny. 5-HTP praktycznie w całości ulega konwersji do serotoniny. 4) L-tryptofan w zdecydowanie większym stopniu niż 5-HTP ulega biotransformacji do serotoniny w Na Pilulce pořídíte doplněk stravy L-Tryptofan, který se užívá proti změnám nálad, poruchám spánku či podrážděnosti. Opalovací krémy a SPF ochrana se slevou až 34 % . × Tryptofan na sen. Tryptofan jest prekursorem melatoniny, hormonu regulującego fizjologiczny sen. Melatonina, produkowana w szyszynce, jest hormonem niezbędnym do utrzymania prawidłowego rytmu dobowego, snu i czuwania. Niedobór melatoniny, do którego najczęściej dochodzi po 50 roku życia, skutkuje obniżeniem jakości snu, częstszym Witryna Best Buy L-tryptofan niska cena L-tryptofan alternatives L-tryptofan Szczecin Sprzedaż L-tryptofan tanio online i bezpiecznie L-tryptofan najlepsze miejsce do zakupów online L-tryptofan Wroclaw Sprzedaż L-tryptofan bezpieczny online Gdzie kupić L-tryptofan Gdzie mogę kupić L-tryptofan bez recepty L-tryptofan płatność przy odbiorze Wpływa on na podniesienie nastroju, sprawia, że możemy patrzeć na świat przez różowe okulary i do wielu problemów jesteśmy w stanie podejść o wiele bardziej pogodnie. Tryptofan jest strażnikiem naszego snu, ponieważ bierze udział w wytwarzaniu melatoniny, która jest odpowiedzialna za nasz dobowy rytm snu i czuwania. lW38. Agnieszka Zarejestrowany Użytkownik Posty: 43 Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 19:59 Czy ktos stosował to na nerwice depresje? I czy to prawda zeby nie brac tego z lekami antydepresyjnymi ? Nerwica Odburzony i pomocny użytkownik Posty: 375 Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59 27 stycznia 2011, o 10:07 Nie wolno, nawet na ulotkach lekow antydepresyjnych jest zeby nie laczyc z zielem dziurawca. On ma wlasciwosci antydepresyjne i dlatego nie wolno tych dwoch lekow mieszac. Ja kiedys to pilam zanim dostalam leki ale nie widzialam poprawy ale pilam to krotko bardzo. Natka2 Zarejestrowany Użytkownik Posty: 47 Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38 11 marca 2011, o 23:32 Ja nie biore lekow i stasuje dziurawiec trudno mi powiedziec czy jest on az tak skuteczny ale kiedys go nie pilam i czulam sie gorzej. Skoro nawet na ulotkach przestrzegaja zeby nie laczyg go z lekami to jednak wplywa ma. Wiec dzialac musi. Zreszta czytalam ze dziurawic byl badany przez psychiatrow nawet i dobre wyniki mial w zastosoaniu na depresje i leki. Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale. Arya Zarejestrowany Użytkownik Posty: 74 Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28 17 września 2014, o 21:30 Na depresję dziurawiec jak najbardziej pomaga, działa jak inhibitor MAO i dlatego nie wolno go łączyć z wieloma lekami, szczególnie z SSRI. Dla mnie na korzyść przemawia to, że jest to lek naturalny, a nie wytworzony w laboratorium. Jedyna wada to tyle że powoduje nadwrażliwość na słońce, więc nadaje się do stosowania dopiero w sezonie jesienno- zimowym. Niedługo znów zaczynam kurację. rozszczepiona Zarejestrowany Użytkownik Posty: 17 Rejestracja: 12 listopada 2014, o 17:47 16 listopada 2014, o 18:52 Ja dzisiaj zakupiłam dziurawiec, wypiłam dwa kubeczki. Czuję się lepiej, ale może to być tylko moja autosugestia. Ale co mi tam. Ważne, że pomaga. Możesz się ze sobą zaprzyjaźnić, polubić sny koszmarne, osaczenie przez ciało czy niezależne impulsy. Karenina91 Zarejestrowany Użytkownik Posty: 84 Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 19:41 1 października 2015, o 14:44 Ja rok temu chorowalam 4 miesiące na depresje lekowa z bezsennoscia(odwrotnie niż teraz-obecnie depresja lękowa z nadmierną sennoscia i dd). Bralam prochy nasenne (zolpi) po których miałam stany depresyjne. Odstawiłam ale żyć się nie chciało. Dostałam cital od rodzinnego który brałam jeden dzień bo drzalam ze strachu a na uspokojenie nic nie miałam kupiłam wyciąg zzdziurawca i z reka na sercu pomógł mi wyjść z bezsenności i depresji! Może źle a może dobrze robiłam że stosowalam go w ten sposób że brałam pół h po jedzeniu bogatym w tryptofan np banan a 30min później wyciag z dziurawca obecnie dziurawiec mi nie pomaga bo obecny moj stan spowodowany jest niedoborem dopaminy a nie serotoniny a dziurawiec dobrze się sprawdza przy depresjach z niedoborem serotoniny które objawiają się bezsennoscia (niedobor tryptofanu=niedobor melatoniny i serotoniny) ktochcesz Zarejestrowany Użytkownik Posty: 98 Rejestracja: 6 lutego 2015, o 18:14 14 listopada 2015, o 17:50 Jeszcze nie próbowałem ale ze to uzaleznia ze jak odstawisz mozesz odczuwac niepokoj,zawroty glowy to mija po lepsze to niz SSRI co powoduja tyle skutkow jesli dziurawiec to nie do picia bo on inaczej dziala tylko taki z apteki w tabletkach. Edward27 Zarejestrowany Użytkownik Posty: 217 Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35 17 maja 2016, o 13:38 Dziurawiec nie uzależnia! Jedyny efekt uboczny to taki jak Kucyki46 pisze, trzeba cholernie uważać ze słońcem, aby nie nabawić się podrażnień i oparzeń skóry, dodatkowo trzeba uważać, aby nie łączyć z lekami SSRI. Aha i tylko forma nalewki z dziurawca jest pomocna przy depresji, a nie żadne tabletki czy ekstrakty. Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie Milya Odważny i aktywny forumowicz Posty: 123 Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49 17 maja 2016, o 13:40 oj, a ja nie mogę wypróbować jego cudownych właściwości przez tabletki anty ~ szukajcie mnie w innym świecie ~ Edward27 Zarejestrowany Użytkownik Posty: 217 Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35 17 maja 2016, o 13:48 Wiedziałem, że o czymś jeszcze zapomniałem, dokładnie przy tabletkach antykoncepcyjnych dziurawiec w jakiej kolwiek formie odpada. Dzięki Milya Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie Milya Odważny i aktywny forumowicz Posty: 123 Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49 17 maja 2016, o 13:49 Edward27 pisze:Wiedziałem, że o czymś jeszcze zapomniałem, dokładnie przy tabletkach antykoncepcyjnych dziurawiec w jakiej kolwiek formie odpada. Dzięki Milya Służę uprzejmie ~ szukajcie mnie w innym świecie ~ gość1 Gość 18 lipca 2016, o 22:11 Dziurawiec trzeba brać przynajmniej 6 tygodni żeby zaczął działać, ale podobno działa. Gdzieś czytałam nawet, że w Niemczech uznany został za lek na lekka i średnią depresję, a skoro to niedobór serotoniny to pewnie na wszystkie stany lękowe też działa:) Wiktor96 Zarejestrowany Użytkownik Posty: 87 Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03 8 grudnia 2018, o 20:55 Piłem w dużych ilościach, nie czułem różnicy. Mam może pecha, na mnie mało rzeczy działa w pozytywny sposób Tryptofan to organiczny związek chemiczny, należący do grupy aminokwasów biogennych. Należy do aminokwasów niezbędnych dla zachowania przez człowieka zdrowia, a przy tym organizm nasz nie posiada zdolności jego wytwarzania - musi być zatem przyjmowany wraz z pożywieniem. Tryptofan hamuje łaknienie, dlatego jest częstym składnikiem preparatów odchudzających. Co dokładnie o nim wiemy? Tryptofan - działanie Tryptofan to jeden z ośmiu aminokwasów egzogennych, które biorą udział w syntezie białek. Jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, a w dodatku musi zostać przyjęty z pokarmem, ponieważ ludzkie ciało nie potrafi samodzielnie go wytwarzać. W dodatku jest również prekursorem serotoniny, która nazywana jest też potocznie "hormonem szczęścia", ponieważ wpływa na polepszenie nastroju. Tryptofan odpowiada również za dalszy etap produkcji melatoniny, nazywanej z kolei "hormonem snu". Jest więc potrzebny również dla odpowiedniego zrelaksowania się i spokojnego odpoczynku w trakcie nocy. Zbyt mała ilość tryptofanu w organizmie powoduje zatem bezsenność i ciągłe spadki nastroju, co w efekcie skutkuje zawsze pojawieniem się depresji, bądź innych zaburzeń neurologicznych. Jednakże tryptofan pełni także niezwykle istotną rolę w układzie trawiennym, a znany jest powszechnie z tego, iż hamuje apetyt! Jak hormony wpływają na odchudzanie To jednak nie wszystkie jego zalety! Tryptofan również: - dba o prawidłowy przebieg laktacji - zwiększa odporność - uczestniczy w produkcji hormonu wzrostu - jest niezbędny do wytworzenia tkanki mięśniowej - bierze udział w biosyntezie niacyny i witaminy B6 - rozkład tryptofan wpływa na właściwą ochronę oczu przed promieniowaniem UV L-tryptofan - skutki uboczne Jak to zwykle w naturze bywa, niedobór jest tak samo groźny jak i nadmiar jakiegoś składnika. Nie można oczywiście unikać pożywienia bogatego w ten aminokwas z uwagi na liczne, przykre konsekwencje zdrowotne, które by się z tym wiązały - między innymi degeneracja mięśni gładkich, stłuszczenie wątroby, zahamowanie wzrostu, a nawet zanik tkanek! Nadmiar tego aminokwasu w organizmie również może jednak prowadzić do pewnych skutków ubocznych - przy czym występują one bardzo rzadko i są zawsze związane z nieprawidłowo prowadzoną suplementacją. Dlatego tak istotne jest uważne czytanie wszystkich ulotek suplementów, które zawierają tryptofan i stosowanie się do umieszczonych na nich zaleceń. Jeśli chodzi o tryptofan, dawkowanie zazwyczaj wiąże się z przyjmowaniem od 500 do 2000 miligramów przed snem lub 500 do 1000 miligramów przed posiłkami. W przypadku L-tryptofanu (suplement diety) wystarczy 1 tabletka dzienna, by zaspokoić wymagania organizmu ludzkiego na ten składnik. W przypadku produktów spożywczych, w których jest on zawarty, raczej nie trzeba się niczego obawiać z racji na jego małą ilość. Znajdziemy go w białku jaja , spirulinie , dorszu, surowym ziarnie soi, pestkach dyni, ziarnie sezamu i słonecznika, a nawet w serze parmezan i mleku. Rytm dobowy. Jak lepiej zrozumieć organizm? Jakie jednak skutki uboczne mogą towarzyszyć nadmiarowi tryptofanu w organizmie? Są to: - senność - suchość w ustach - bóle głowy - nieco zamglone widzenie - nudności i wymioty - brak koordynacji ruchów Suplementy diety z tryptofanem Z racji na swoje unikalne właściwości i na fakt, iż nie tylko dba o tkankę mięśniową, ale także wpływa na odchudzanie, tryptofan jest częstym składnikiem preparatów odchudzających i odżywek białkowych. Dzięki niemu mamy energię do treningu. Może być także stosowany wspomagająco przez osoby cierpiące na depresję lub bezsenność - przykładem na to jest suplement diety L-tryptofan. Aminokwas ten znajdziemy między innymi w produktach z serii Scitec nutrition, Activ Lab, Olimp, czy Fitness Authority. Jeśli chodzi o tryptofan, cena uzależniona jest od produktu, na jaki się zdecydujemy. Może to być 30, a może i 50 (lub więcej) złotych za opakowanie. Zawsze jednak można przyjmować tryptofan w pożywieniu - w niewielkich ilościach występuje nawet w ziemniakach i bananach. Jedna z najważniejszych hipotez dotyczących depresji opiera się na serotoninie. To ta substancja, która odpowiada za „odczuwanie szczęścia”. Na niej zresztą opierają się „leki” oferowane przez lekarzy, SSRI (nie wchodząc w szczegóły) podnoszą jej poziom. I w zasadzie to działa, człowiek w jakimś stopniu czuje się szczęśliwszy, tyle że w normalnych warunkach poziom serotoniny jest bardzo ściśle regulowany w mózgu przez organizm, jeśli sztucznie się go „napompuje”, można uszkodzić mechanizmy regulacyjne. Ja osobiście, przy analizie organicznych przyczyn depresji stawiałbym raczej na mechanizmy złożone, z jednej strony oczywiście spada poziom serotoniny, ale z drugiej zaś spada objętość obszarów w mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie zadowolenia (czemu mają przeciwdziałać omega 3), a także spada ogólna aktywność komórek mózgowych (czemu ma przeciwdziałać na przykład cynk czy selen). Z której strony by nie patrzeć, serotonina zdaje się odgrywać bardzo dużą rolę. Co ma do tego tryptofan? Jest on surowcem, z którego organizm serotoninę produkuje. Jeśli jego poziom spada, siłą rzeczy zaczyna też brakować wszystkiego do czego jest wykorzystywany. I faktycznie, chorzy na depresję mają bardzo duże niedobory tego aminokwasu, a co więcej, wstępne próby kliniczne wykazały, że uzupełnianie jest skuteczne, poprawia nastrój i działa tak, jak leki oferowane przez lekarzy, ale bez ich skutków ubocznych. Poprawia też ogólny stan zdrowia, gdyż tryptofan jest niezbędnym do życia aminokwasem, bez niego pojawia się mnóstwo innych problemów. Często poleca się wiele innych środków o podobnym działaniu, z których najpopularniejsze jest bodajże 5HTP, czyli jego aktywną formę w dużo mniejszym stężeniu, ja jednak sugerowałbym czysty aminokwas (czasem opisywany też jako l-tryptofan), gdyż chodzi o działanie długofalowe, o uzupełnienie silnego niedoboru pokarmowego, co ma zagwarantować, że nawet po odstawieniu kapsułek, choroba już nie wróci. Nie jest do końca jasne, czemu z organizmów chorych ta substancja znika. Występuje ona w pożywieniu dość powszechnie i nie powinno być problemów. Są hipotezy, że nadmiar białka blokuje jego przyswajanie, chociaż on sama jest właśnie białkiem, ale jest to jeden z największych aminokwasów i wszystkie inne mają przed nim w jelitach „pierwszeństwo”. Innymi słowy, po zjedzeniu białka organizm rozbija je na poszczególne aminokwasy, po czym może przyswoić określoną ich pulę, poczynając od tych najmniejszych. Tryptofan jest na końcu listy i czasem po prostu nie może się dopchać. Inna z kolei hipoteza mówi o zużywaniu go w czasie różnych stanów zapalnych. Jest w tym sens, ludzie z reumatoidalnym zapaleniem stawów również mają dużo niższy poziom, podobnie jak chorzy na AIDS. Jest on też zaangażowany w wiele funkcji w układzie pokarmowym, wszelkiego rodzaju stany zapalne w tamtej części ciała mogą blokować przyswajanie bądź przyspieszać zużycie. Wspomaganie leczenia depresji to nie jedyna jego zaleta, tryptofan w badaniach klinicznych okazał się skutecznym lekiem na bezsenność, zespół napięcia przedmiesiączkowego, zaburzenia typu bipolar, schizofrenię (zmniejszał agresywność i poprawiał pamięć chorych), napady lęku, zespół niespokojnych nóg, a nawet wstępne badania sugerują skuteczność w migrenach. W okolicach roku 1990 miała miejsce epidemia wywołana zatruciem suplementami tryptofanu, co do tej pory jest wykorzystywane przez koncerny farmaceutyczne sprzedające konkurencyjne tabletki jako „straszak”, mający ludzi zniechęcić do jego kupowania. Zatrucie to nie miało z interesującą nas substancją nic wspólnego, było wywołane zanieczyszczeniem jednej jedynej partii tabletek w czasie procesu produkcji w jednej fabryce w Japonii, zachorowali wyłącznie ci ludzie, którzy brali suplementy od tego jednego producenta z tej jednej partii i od 25 lat nie było nowych zachorowań. Ciekawostka – ta sama firma która wypuściła felerne pastylki odpowiada za chorobę Minamata, zatrucie rtęcią wywołane jedzeniem ryb. Spuścili do rzeki zawierające rtęć ścieki, doprowadzając do ciężkiej choroby niemal 700 osób, z których wiele zmarło. Ostrzeganie dziś przed tryptofanem z powodu tamtego nieszczęśliwego wypadku ma taki sens, jak powstrzymywanie się od picia wody z kranu, bo kiedyś ludzie w jednej wsi w Japonii się w ten sposób zatruli. Część naukowców twierdzi, że owe zatrucia miały jednak związek z tryptofanem jako takim i nie można wykluczyć, że nie mają oni racji. Podaję link do szerszego omówienia tego tematu: Jak stosować? Zacząć od niskich dawek, rzędu 500 mg dziennie, można przechodzić stopniowo do większych, nawet do 2 gramów dziennie. Czasem stosowano wyższe, ale nie ryzykowałbym tego bez kontroli lekarza. Ważne jest, aby zachować przynajmniej dwugodzinny odstęp pomiędzy posiłkami wysokobiałkowymi. Suplementu tego nie powinno się łączyć z SSRI (selektywnymi inhibitorami zwrotnego wychwytu serotoniny), gdyż może to doprowadzić do tzw „zespołu serotoninowego”. Na koniec, warto podkreślić, że „niedobór tryptofanu w diecie” raczej nie jest przyczyną depresji, bardziej jakieś inne czynniki doprowadzają do jego obniżenia. Z czego wynika, że suplementacja jest co prawda dobrym rozwiązaniem tymczasowym, ale długoterminowo powinno się dążyć do zidentyfikowania przyczyny obniżania poziomu tego aminokwasu we krwi. Analiza badań, z której wynika, że tryptofan był skutecznym lekiem przeciw depresji, aczkolwiek potrzeba więcej badań by stwierdzić to z całą pewnością: Metaanaliza 24 badań potwierdzająca niższy poziom tryptofanu u osób z depresją: Tak, miałem pełną szufladę antydepresantów. Tak, zjadłem całą. Tak, ja, „szczęśliwy i optymistyczny Igor”. Kiedy? Ostatniej jesieni. Zaczęło się, oczywiście, niewinnie. Tekst ma charakter wyłącznie informacyjny. W żadnym wypadku nie zachęcam do powtarzania mojego eksperymentu. Depresja? Panika, roztrzęsienie – owszem, ale żadna depresja! Spłukany wrzesień 2015. Dziura w budżecie, mgliste perspektywy na przyszłość i wynikający z tego przymus koczowania w salonie, by własne łóżko odnająć turystom. W dodatku wcale już nie tak wspaniałym i wyselekcjonowanym, jak w szczycie sezonu. Słowem – zderzenie z rzeczywistością. I pewien podcast. Neuroprzekaźniki. Lubię wiedzieć jak działamy. My, nasze ciała, społeczeństwo. Namiętnie konsumuję wszystko, co znajdę na ten temat. Kahneman, Chomsky, Taleb, Cialdini, Tavris i Aronson. A po konsumpcji, by lepiej przyswoić nowy materiał, prowadzę obserwacje i eksperymenty. Fizykochemiczna strona funkcjonowania naszego mózgu obchodziła mnie dotychczas stosunkowo mało. Pewnie dlatego wiedza związana z neuroprzekaźnikami, pojawiła się na moim radarze dopiero niedawno, po wysłuchaniu podcastu Tima Ferrisa z Charlesem Poliquinem. W SKRÓCIE i UPROSZCZENIU: neuroprzekaźniki to związki chemiczne służące regulacji pracy komórek w naszym mózgu. Rozmaite badania pokazują, że ich poziom to sprawa bardzo indywidualna, a niektóre teorie przekładają to bezpośrednio na nasz temperament. Temperament, czyli to, jacy jesteśmy od urodzenia i co w połączeniu z kształtowanym przez doświadczenia życiowe charakterem, daje rezultat w postaci naszej osobowości. Zostawiając jednak doktora Freuda, a wracając do chemii: wydaje się, że dany osobnik jest „mniej alfa i bardziej flegmatyczny”, ponieważ ma mało dopaminy. A wiecznie szczęśliwa, łatwo zasypiająca i mająca bogate sny koleżanka, przypuszczalnie opływa w serotoninę. I tak dalej. „Ciekawe” – pomyślałem i wykonałem Test Bavermana – długi kwestionariusz pomagający określić naszą osobistą neuroprzekaźnikową sytuację. Wyszło, że o ile z dopaminą i acetylocholiną stoję świetnie, to z serotoniną i GABA mogłoby być lepiej. I pewnie, traktując jak kolejną ciekawostkę, przeszedłbym nad tym do porządku dziennego. Gdyby nie moja wrześniowa: Nerwica (w granicach normy). Cierpliwość: zero. Zdolność skupienia się na czymś: ujemna. Problemy ze snem: nieustające. Patrząc w lustrze w swoje przekrwione, pełne smutku oczy, pytam sam siebie: Dlaczego inni tak nie mają? Dlaczego spokojniej reagują na tak niekomfortowe sytuacje? I nagle, na fali ostatnich lektur przychodzi odpowiedź: Bo mają inny temperament, jest im po prostu łatwiej! A gdyby… Gdyby tak wziąć coś, co pomoże mi nagiąć chemię moich szarych komórek w pożądanym kierunku? Tryptofan i teanina, czyli research Nie zdawałem sobie sprawy z obfitości materiałów na ten temat. Nie podejrzewałem też, jak mocno rozwinięty jest rynek neuroprzekaźnikowej suplementacji. Bite dwa tygodnie zajęło mi ustalenie następujących faktów (znów trochę upraszczam!): Wydaje się, że związaną ze spaniem i ogólnym poczuciem serotoninę, najsensowniej* podnieść przyjmując związek zwany tryptofanem. W przypadku działającego jako regulator natężenia przepływu impulsów mózgowych (vide wszelkie irracjonalne „nakręcania się” na jakieś czynniki stresogenne) kwasu y-aminomasłowego, zwanego też GABA, sprawa jest o wiele trudniejsza. Wydaje się, że podanie go bezpośrednio niewiele zmienia, a po długich lekturach doszedłem, że najsensowniejszą* opcją jest próba flirtu z teaniną. Czyli niczym innym, jak skoncentrowanym wyciągiem z zielonej herbaty. *najsensowniej – z relatywnie największą szansą, że zadziała, przy zachowaniu sensownego progu bezpieczeństwa oraz relatywnie dobrej dostępności danego specyfiku. Mina zrzedła i ręka zadrżała (8 w Skali Richtera), kiedy po dalszych kilku godzinach odkryłem, że suplement o możliwie najwyższej, nie zmieszanej z niczym innym zawartości tryptofanu, nosi mrożącą krew w żyłach nazwę „Depresanum”. Pierwsza myśl: Yyyy. Czy ja na pewno wiem, co robię? Postanowiłem, że tak. Kontrolowany eksperyment raczej nie powinien zaszkodzić, a potencjalne rezultaty miały być tak obiecujące… No cóż, nie były. Chemiczna lepsza wersja siebie, czyli rezultaty. Zacząłem od odpowiedzi na pytanie: co testuję najpierw? Bo o ile wiele wniosków z mojego skróconego neurodoktoratu było sprzecznych, tak wszyscy zgadzali się co do jednego: łykanie kilku takich środków na raz byłoby, jakby to ująć cenzuralnie, niezbyt mądre. Postawiłem na serotoninę – chciałem spać. Wszędzie i zawsze. Jak mój kumpel ze studiów, który potrafił zasnąć w każdej sytuacji. Nawet, jeśli obiecał czuwać, pilnując naszych bagaży w nocnym z Przemyśla. Serotonina, znaczy tryptofan. Tryptofan, znaczy wywołujące moje obawy Depresanum. Twardo jednak zacząłem dwa razy dziennie przyjmować końską, ale zweryfikowaną z wieloma czasopismami medycznymi, dawkę. No i co? No i nic! Przez 45 dni eksperymentu, w czasie którego pochłonąłem kilkanaście blistrów specyfiku o zatrważającej nazwie ani ja, ani moje otoczenie nie zaobserwowało zmian w działaniu mojego układu nerwowego. Przede wszystkim – wcale nie byłem szczęśliwszy, ani łatwiej nie zasypiałem. Za to coś stało się z moją senną fazą REM. Śniłem więcej i intensywniej, o wiele dokładniej pamiętając później, co mi się przyśniło. Fajny efekt, tylko czy wart szprycowania się antydepresantami? To pomyślawszy, otworzyłem pudełko z teaniną. Nie będę ukrywał – liczyłem na wiele. Naczytawszy się forów dla ludzi z fobiami społecznymi, miałem nadzieję, że wpadnę na trop tego, jak pozbyć się moich pętli irracjonalności. Stanów, gdy początkowo drobny, związany z czymś błahym niepokój, urasta stopniowo do rozmiarów powodujących totalne, uniemożliwiające zaśnięcie i skupienie się na czymkolwiek poza nim, przytłoczenie. Liczyłem, i niczym po sprawdzeniu wyników totolotka – sromotnie się zawiodłem. Bo teanina zmieniła w moim zachowaniu i fizjologii jeszcze mniej niż tryptofan. Dokładnie nic. A jednak dało mi się wpaść na właściwy trop! Zupełnie gdzie indziej. Podstawy, głupcze! Stojąc przed moimi grupami szkoleniowymi i opowiadając o zarządzaniu, zawsze wspominam o piramidzie Malsowa i teorii motywacji Hezrberga. Pobieżnie. Na innych szkoleniach słyszeli to już przecież tyle razy. Każdy szef wie, że aby zacząć zaspokajać potrzeby wyższego rzędu, trzeba mieć najsampierw zaspokojone te podstawowe. Że integracyjne piwo, czy dyplom za wybitnie zawodowe osiągnięcia dla kogoś zarabiającego minimalną krajową, w najlepszym wypadku pozostanie bez wpływu. W najgorszym zaś spowoduje jeszcze większą frustrację. Motywować i martwić się o potrzeby wyższe możemy wtedy, gdy mamy zapewnione zdrowie, ciepłe buty, wkład do garnka, i miejsce do spania. No właśnie, miejsce do spania. Zabawę z naprawianiem własnej neurobiochemii zacząłem by się uspokoić i zacząć lepiej spać. Umknął mi jednak związek mojego stanu z faktem, że to ja sam pozbawiłem się dostępu do normalnego łóżka wraz z możliwością zaznania prywatności za drzwiami własnej sypialni. Oddałem je obcym, zmieniającym się co chwilę ludziom, zostając intruzem we własnym domu. Nie przyjąłem też do wiadomości, że zastanawiając się, czy stać mnie na płatki owsiane, mając na koncie trzy nieudane podejścia do własnego biznesu i średnie widoki na zmianę sytuacji finansowej, miałem pełne prawo być zestresowany. Zestresowany jak jasna cholera! Samodzielnie pozbawiłem się podstawowych podstaw – patrz ambitna ilustracja poniżej – ale zamiast zastanowić się nad prawdziwymi przyczynami problemu, skupiłem się wyłącznie na objawach. Próbując załatać je farmakologią. Źródło: rycina własna. Koziołek Matołek. Minęło kilkanaście tygodni – podpisałem dobry kontrakt, odzyskałem sypialnię, a wewnętrzny spokój i pozytywne nastawienie znalazły się same. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Chcąc podsumować moje wynurzenia, zastanawiałem się jak nazwać to, co zrobiłem. Szukanie cudownego remedium, przy zaniedbanych podstawach. Przyszło mi do głowy: „syndrom Koziołka Matołka”. Dla niezorientowanych, końcowy cytat z ukochanej bajki mojego dzieciństwa: I znów poszedł biedaczysko, po szerokim szukać świecie tego, co jest bardzo blisko. Nie wyszło źle. Matołek zwiedził świat – został szejkiem i mandarynem, a ja przekonałem się, że cudowne proszki pomagają tak, jak umarłemu kadzidło. Antykruchość – WarsztatyJak z gracją i umiejętnie umiejętnie płynąć na otaczającej nas fali zmienności i niepewności?

tryptofan na depresję forum